Home
Wyszukiwarka
Aktualności
Zapowiedź
Opracowania
Wyniki z egzaminów
Oferta szkoleniowa
Klienci
Referencje
Aplikacja AKO
Pobieranie SWN demo
Oferta cenowa SWN
IAR poleca
Forum dyskusyjne
Kontakt
 
    
 

Drugi list do samorządów w sprawie dodatku wiejskiego i mieszkaniowego [oraz ...].
Związek Gmin Wiejskich RP chce strzelić gminom wiejskim w kolano.

2012-05-10, autor: Bogdan Stępień                                                                  > powrót
© Copyright. Cytowanie/powoływanie się jest dozwolone jedynie z podaniem autora i źródła - pełnego odnośnika!

Dnia 27 marca 2012 r. zamieściłem pod adresem www.iar.pl krótki list do samorządów w sprawie dodatku wiejskiego i mieszkaniowego. W liście tym delikatnie dałem do zrozumienia samorządom wiejskim, że problem dodatku wiejskiego i mieszkaniowego powinien zniknąć! Miałem nadzieję, że samorządy zrozumieją ten przekaz i problem zniknie. Niestety, ale nie zniknął. O istnieniu tego listu zostały powiadomione samorządy oraz ich związki.

Ostatnio jeden z samorządowców - który już wie, że dodatek wiejski i mieszkaniowy jest korzystny dla gmin wiejskich - zaniepokojony działaniami Związku Gmin Wiejskich RP podesłał mi linka do opracowania pana Marka Olszewskiego: wójta Gminy Lubicz - satelickiej gminy miasta grodzkiego Toruń, wiceprzewodniczącego Związku Gmin Wiejskich RP oraz współprzewodniczącego Zespołu do Spraw Edukacji, Kultury i Sportu - Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Ze względu na pełnione przez pana Olszewskiego funkcje, może on mieć duży wpływ na kształtowanie polityki państwa w zakresie edukacji oraz jej finansowania. Po zapoznaniu się z propozycjami wiceprzewodniczącego Związku Gmin Wiejskich RP musiałem ten list napisać. Niektóre pomysły wiceprzewodniczącego są szkodliwe dla finansów jst i w dużej mierze wynikają z mitów. Jeżeli wiceprzewodniczący krytykuje obecne prawo w oparciu o mity, to nowe prawo, które by zaproponował niewątpliwie musiałoby być gorsze od istniejącego.

Musimy dyskutować o problemach polskiej edukacji i jej finansowaniu, która jest w zapaści - głębokim kryzysie jakości, ale w dyskusji zawsze musimy posługiwać się nie mitami a faktami oraz wynikami szczegółowych analiz. Tyle tytułem wstępu a teraz do rzeczy!

W artykule tym poddam ocenie tylko niektóre przemyślenia i propozycje wiceprzewodniczącego Związku Gmin Wiejskich RP, choć należałoby ocenić je wszystkie.

1. Zacznijmy od rzeczy najprostszej.

Proszę niech każdy sobie sam sprawdzi czy zdanie sformułowane przez wiceprzewodniczącego ZGW RP: „Ewoluował także nieznacznie zakres zadań subwencjonowanych, np. likwidacja wag na racjonalizację sieci szkolnej (P5, P6, P7) od roku 2007 de facto wyeliminowała z systemu ślad po finansowaniu dowożenia dzieci do szkół” jest zdaniem prawdziwym. Łatwo to można zrobić zapoznając się z tym dokumentem: tutaj.

2. Cytat z opracowania wiceprzewodniczącego ZGW RP:

„Pomimo rosnącej z roku na rok kwoty ogólnej subwencji nie nadąża ona w poszczególnych jednostkach samorządu terytorialnego za wzrostem wydatków wynikających miedzy innymi z:
[...]
- wzrostu ilości zadań edukacyjnych
[...]
- malejącej ilości uczniów
[...].”


Co to jest kwota ogólnej subwencji i jaki ona ma związek z omawianym przez wiceprzewodniczącego problemem? Co oznacza użyte w wyżej przedstawionym tekście określenie „w poszczególnych”? Czy to określenie oznacza „we wszystkich” czy „w niektórych”, a może „w prawie wszystkich” [...]? Czy ktoś wie, co wiceprzewodniczący ma na myśli? Co to jest zadanie edukacyjne? Czy zadanie edukacyjne jest zadaniem oświatowym, które w sposób pośredni definiuje rozporządzenie MEN w sprawie podziału subwencji oświatowej? Jeżeli nim nie jest to, czym ono jest? Czy rzeczywiście przy spadającej "ilości" uczniów wzrasta "ilość" zadań edukacyjnych (oświatowych?)? Jeżeli rzeczywiście wzrasta "ilość" zadań edukacyjnych, to zadanie edukacyjne nie może być zadaniem oświatowym, bo od szeregu lat ilość zadań oświatowych - finansowanych w formie subwencji oświatowej - systematycznie spada!

Wiceprzewodniczący ZGW RP podkreśla w swoim tekście, że ogólna subwencja (zakładam, że wiceprzewodniczący ma na myśli część oświatową subwencji ogólnej nazywaną w skrócie subwencją oświatową) wprawdzie z roku na rok rośnie, ale nie nadąża ona w poszczególnych jednostkach samorządu terytorialnego za wzrostem wydatków wynikających między innymi z malejącej ilości uczniów. Pierwsza uwaga, to nie ilości uczniów a liczby uczniów, tak się poprawnie powinno pisać. O ilości można mówić, ale np. lanej wody.

Wiceprzewodniczący użala się, że w 'poszczególnych' jst wzrastają wydatki wynikające z malejącej liczby uczniów! Jeżeli 'poszczególnym' jst wzrastają wydatki wynikające z malejącej liczby uczniów, to jest to wina samych 'poszczególnych' jst.

Co z propozycji wiceprzewodniczącego ma wynikać? Czy skoro wzrost subwencji oświatowej nie nadąża za malejącą liczbą uczniów, to oznacza, że im mniejsza liczba uczniów tym większą subwencję powinna otrzymywać gmina? Czy tego oczekuje wiceprzewodniczący ZGW RP? W takim razie analogicznie, zgodnie z tą logiką, należałoby wnioskować, by większa liczba uczniów skutkowała mniejszą subwencja. Mam złe zdanie, bardzo złe zdanie o Ministerstwie Edukacji Narodowej, ale nie na tyle złe, abym choć przez chwilę pomyślał, żeby ktokolwiek z MEN potraktował poważnie taką propozycję.

Subwencja oświatowa jest subwencją zadaniową (kto tego nie wie, proponuję uważne przeczytanie rozporządzenia MEN o podziale subwencji oświatowej) a skoro tak, to finansuje ona zadania a dokładniej zadania oświatowe. Czym jest zadanie oświatowe w sensie algorytmu podziału subwencji oświatowej? Czy można, gdzieś znaleźć wprost jego definicję/określenie? Niestety, nie można jej nigdzie znaleźć! Nie można jej nigdzie wprost znaleźć, ale można ją znaleźć w sposób dedukcyjny na podstawie konstrukcji algorytmu podziału subwencji oświatowej.

Elementarnym (jednym) zadaniem oświatowym jest uczeń szkoły podstawowej w mieście powyżej 5000 mieszkańców bez żadnych dodatkowych wag, o których mowa w rozporządzeniu MEN o podziale subwencji oświatowej, czyli wag od P1 do P41. Uczeń uczniowi może być nierówny, jak chodzi o liczbę zadań oświatowych im przypisanych i finansowanych w formie subwencji oświatowej. I tak dla przykładu, jeżeli mamy ucznia z miasta powyżej 5000, to do niego przypisane i finansowanie w formie subwencji jest jedno zadanie oświatowe.

Jeżeli jednak mamy do czynienia z uczniem szkoły podstawowej tej samej jst, ale dodatkowo z wagą P5 (dla uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu głębokim, z niepełnosprawnościami sprzężonymi oraz z autyzmem), to wtedy liczba zadań oświatowych przypisanych do tego ucznia wynosi 10.5 (1+9.5), i jst na niego dostanie 10.5 raza więcej środków w formie subwencji niż na ucznia "gołego" tj. bez żadnych dodatkowych wag!

Łączna liczba zadań oświatowych (nazywana przeze mnie również liczbą wagową uczniów i oznaczana, jako Uw) przypisanych jst - jest sumą: statystycznej liczby uczniów, uzupełniającej liczby uczniów oraz przeliczeniowej liczby wychowanków, i wynika to wprost z rozporządzenia MEN o podziale subwencji oświatowej. Subwencja oświatowa należna jst jest proporcjonalna do liczby zadań oświatowych, o których mowa wyżej. W okresie od 2006 do 2011 średni spadek liczby zadań oświatowych w kraju wyniósł około 2.9% na rok. Nieznaczny wzrost (0.4%) liczby zadań oświatowych w kraju wystąpił w roku 2012, ze względu na sześciolatków, którzy mieli pójść od września do szkoły.

3. Kolejny cytat z opracowania wiceprzewodniczącego ZGW RP:

„Propozycje najważniejsze to:
[...]
- uproszczenie zasad obliczania wynagrodzeń nauczycielskich, likwidacja dodatku wiejskiego i mieszkaniowego oraz niekonstytucyjnych zapisów art., 30 Karty Nauczyciela dotyczących dodatków wyrównawczych
[...]
- opracowanie nowego systemu awansu zawodowego z powodu wyczerpania możliwości awansu dla połowy czynnych zawodowo nauczycieli
- powiązanie awansu zawodowego z podniesieniem jakości pracy szkoły
(Trzeba pamiętać, że wprowadzenie do algorytmu wagi związanej z awansem zawodowym nauczycieli w rzeczywistym rachunku nie rekompensuje wzrostu wydatków po stronie JST z tym awansem związanych)
[...].”


Dlaczego wiceprzewodniczący - przewodniczący zresztą również - Związku Gmin Wiejskich RP chce/chcą likwidacji dodatku wiejskiego i mieszkaniowego, skoro dodatek ten jest korzystny dla gmin wiejskich? Mam na to dowody. Wiedzą również już o tym, niektóre samorządy wiejskie i są wiceprzewodniczącego propozycją bardzo zdziwione i zaniepokojone. Dlaczego wiceprzewodniczący i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP chcą strzelić w kolano samorządom wiejskim? Dlaczego? Proszę sobie wpisać w google hasło: Marek Olszewski dodatek wiejski lub hasło: Mariusz Poznański dodatek wiejski. Każdy może sprawdzić skalę działań przewodniczących Związku Gmin Wiejskich RP zmierzających do likwidacji korzystnych dla gmin wiejskich dodatków: wiejskiego i mieszkaniowego.

Wkrótce ogłoszę szkolenie, które będę chciał przeprowadzić w całym kraju. Każda uczestnicząca w szkoleniu osoba dostanie odpowiednią aplikację umożliwiającą sprawdzenie czy dodatek wiejski jest dla jej gminy wiejskiej korzystny czy też nie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby istniała gmina wiejska, która dokłada do dodatku wiejskiego i mieszkaniowego. Gdyby jednak taka gmina istniała, to jest tylko i wyłącznie sama sobie winna. (Dodano dnia 21.05.2012: Więcej o korzyściach dla gmin wiejskich wynikających z istnienia dodatku wiejskiego i mieszkaniowego w czasie ogłoszonego już szkolenia.)

Na temat dodatku wiejskiego krąży wiele mitów. Nie zamierzam ich tu wszystkich przedstawiać, ale dla przykładu podam kilka: pan Radwan z GP pisze, że dodatek wiejski podwyższa o 10% wynagrodzenie zasadnicze (co to za bzdura?), inni uważają, że należy go zlikwidować, bo się nie wlicza do średniego wynagrodzenia nauczycieli (jak się ma wliczać skoro nie jest elementem wynagrodzenia a gminy wiejskie dostają w subwencji na ten cel ekstra środki), niektóre "gminy wiejskie" mówią, że te dodatki (wiejski i mieszkaniowy) są dla nich niesprawiedliwe/krzywdzące, bo gminy miejskie nie muszą takich wydatków ponosić (nie ponoszą, ale i nie dostają na to ekstra środków), itp, itd.

Wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP uważa, że prawo dotyczące dodatków wyrównawczych jest niekonstytucyjne i należy go zlikwidować. Jeżeli wiceprzewodniczący ZGW RP będący jednocześnie wójtem Gminy Lubicz uważa, że prawo to jest niekonstytucyjne, to co zrobił w tej sprawie organ stanowiący Gminy Lubicz? Każdy organ stanowiący w myśl przepisu art. 191 ust. 1 pkt 3 Konstytucji RP ma prawo złożyć w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Czy organ stanowiący Gminy Lubicz złożył taki wniosek do Trybunału Konstytucyjnego? Jeżeli go złożył to, czy jest już orzeczenie (i jakie)? Co w tej sprawie zrobił Związek Gmin Wiejskiej RP pod jego współprzewodnictwem? Ja w sprawie średnich wynagrodzeń nauczycieli zrobiłem dużo, co możne każdy sprawdzić >> link1 + link2.

Wg mojej opinii, nie da się skutecznie podważyć "konstytucyjności" istnienia przepisów o osiąganiu średnich wynagrodzeniach nauczycieli (art. 30a ustawy KN), nie zamierzam tu jednak przedstawiać wywodów logicznych, powiem tylko tyle, że podstawa prawna do ich istnienia, to art. 30 ust. 3 ustawy KN oraz rozporządzenie MEN w sprawie podziału subwencji oświatowej. Niekonstytucyjne wg mnie są jednak fragmenty zapisów dotyczących średnich wynagrodzeń nauczycieli. Głównie chodzi o uwzględnianie okresów, za które nauczyciele pobierali "wynagrodzenia" chorobowe oraz za okres urlopu dla podratowania zdrowia, przy kalkulacji średnich wynagrodzeń nauczycieli. Cały art. 30a ustawy KN jest wyjątkowo kiepskiej jakości, jest bublem prawnym a wydane do niego rozporządzenie MEN jest niekonstytucyjne, bo jest niezgodne z art. 30a ustawy KN, wielokrotnie o tym pisałem.

Wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP uważa, że powinno być powiązanie awansu zawodowego z podniesieniem jakości pracy szkoły. Wiceprzewodniczący chce zastosować odpowiedzialność zbiorową za jakość pracy szkoły. Proszę sobie wyobrazić, że istnieje jakaś szkoła a dyrektorem jest osoba oczywiście powołana przez wójta. Wszyscy nauczyciele (oprócz jednego) łącznie z dyrektorem szkoły, to obiboki. Jeden tylko nauczyciel, z krwi i kości prawdziwy pedagog z powołania tyrający ciężko ma być ukarany przez zablokowanie mu awansu zawodowego za nieróbstwo pozostałych nauczycieli łącznie z dyrektorem?

Wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP przypomina, że Trzeba pamiętać, że wprowadzenie do algorytmu wagi związanej z awansem zawodowym nauczycieli w rzeczywistym rachunku nie rekompensuje wzrostu wydatków po stronie JST z tym awansem związanych. Skąd wiceprzewodniczącemu ZGW RP mogło przyjść do głowy sformułowanie powyższego wniosku/tezy.

Jest akurat odwrotnie. Algorytm podziału subwencji oświatowej rekompensuje nie tylko wzrost wydatków na nauczycieli związanych z awansowaniem ich na wyższe stopnie, ale również wzrost wydatków związanych ze wzrostem kwoty bazowej dla nauczycieli. Istnieje tylko jeden warunek - kwota subwencji oświatowej ustalona w ustawie budżetowej musi spełniać zapis art. 28 ust. 1 ustawy o dochodach jst.

Kwota subwencji na lata 2006 do 2010 spełniała ten warunek/kryterium. Po raz pierwszy kwota subwencji oświatowej na rok 2011 w nieznacznym stopniu nie spełniła tego warunku. W roku 2012 nastąpiło drastyczne złamanie przez ustawę budżetową w zakresie ustalonej kwoty subwencji oświatowej warunku art. 28 ust. 1 ustawy o dochodach jst. Zaniżenie kwoty subwencji oświatowej na rok 2012 wynosi 1.544 mld zł. Gdyby wziąć pod uwagę dodatkowo zaniżenie subwencji na rok 2011 (niespełnienie przez nią art. 28 ust. 1), to kwota subwencji na rok 2012 powinna być wyższa nie o 1.544 mld zł, a o 1.8 mld zł.

4. Jeszcze jeden cytat z opracowania wiceprzewodniczącego ZGW RP:

Szkoła nowoczesna, szkoła równych szans

Wyzwania współczesności ujęto w opracowania strategiczne. Budujemy społeczeństwo informacyjne, e-szkoły, obniżamy wiek szkolny i wprowadzamy coraz młodszych obywateli w coraz bardziej skomplikowany świat. System finansowy ukształtowany w latach 1999-2000 odpowiadał ówczesnym celom strategicznym. Pieniądz „idący za uczniem" miał tworzyć duże, dobre szkoły w całym kraju, wagi „B" na „wiejskość", autobusy dowożące dzieci do szkół wyrównywały szanse edukacyjne mieszkańców wsi. Nowe cele strategiczne wymagają nowych narzędzi. Obecne problemy skłaniają wielu przedstawicieli samorządów do wysuwania wniosku, by finansowanie wynagrodzeń w oświacie przejął bezpośrednio budżet państwa. Nie jest możliwe osiągniecie nowych celów archaicznymi narzędziami prawnymi i finansowymi.

Ocena sytuacji obecnej skłania już chyba niemal wszystkich uczestników skomplikowanego procesu edukowania i wychowywania młodego pokolenia Polaków do refleksji, że przygotowana kilkanaście lat temu metoda finansowania oświaty i wymyślony trzydzieści lat temu status zawodowy nauczycieli jest już nieprzydatny. Nie korzystajmy ze starych pomysłów, bo jesteśmy już dalej, w innej rzeczywistości. Dostosujmy narzędzia do pracy, jaką przyszło nam wykonać."
.

Wiceprzewodniczący ZGW RP stwierdza: „System finansowy ukształtowany w latach 1999-2000 odpowiadał ówczesnym celom strategicznym. Pieniądz „idący za uczniem" miał tworzyć duże, dobre szkoły w całym kraju, [...]. Nowe cele strategiczne wymagają nowych narzędzi.

Wiceprzewodniczący twierdzi, ze system finansowy ukształtowany w latach 1999-2000 odpowiadał ówczesnym celom strategicznym, w tym miał tworzyć duże, dobre szkoły (zakładam, że wiceprzewodniczący nie miał na myśli tylko obszernych szkół, ale szkoły, w których uczy się dużo dzieci).

W owym czasie z danych demograficznych wynikało, że liczba uczniów będzie maleć i rzeczywiście maleje. Skoro celem strategicznym miało być tworzenie dużych szkół, to nie ma wyjścia, szkoły małe musiałyby być likwidowane. Sprawdźmy zatem, czy cel strategiczny, o którym mówi wiceprzewodniczący - dotyczący tworzenia dużych szkół - został osiągnięty?

Proszę spojrzeć na powyższy wykres, który powstał w oparciu o dane z SIO wg stanu wrzesień'2011. Wykres ten przedstawia liczbę szkół podstawowych - wiejskich w zależności od liczby uczniów. Czy na podstawie tego wykresu można stwierdzić, że cel strategiczny tworzenia dużych szkół został zrealizowany?

W takim razie, może drugi cel strategiczny - o którym mówi wiceprzewodniczący - został osiągnięty czyli, że powstawały dobre szkoły? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby to sprawdzić. W poniższej tabeli przedstawiam średnie wyniki wojewódzkie z egzaminu gimnazjalnego względem średniego wyniku krajowego za lata od 2005 do 2011.


Czy na podstawie powyższej tabeli można stwierdzić, że w polskiej edukacji dzieje się dobrze i powstają dobre szkoły (cel strategiczny, o którym mówi wiceprzewodniczący ZGW RP) a złe znikają? Ostatnimi laty uległ ograniczeniu program nauczania w szkołach, i tak dla przykładu w szkole średniej z programu nauczania matematyki zniknęła: pochodna, druga pochodna, badanie zmienności funkcji: ekstremów, asymptot [...]. Wypuszczona został armia ludzi bez matury z matematyki. Znaczna część tej armii trafiła na "studia" i trafiła/trafia już na rynek pracy. Jeżeli tacy ludzie (bez matury z matematyki) trafią do MEN, MF, [...], a zapewne trafią (nie jest wykluczone, że już trafili) to dopiero będzie się działo.

Nie to, że osiągnięto jakieś cele strategiczne poprawiające jakość polskiej edukacji a wręcz przeciwnie tymi strategicznymi działaniami doprowadzono do tego, że polska edukacja zaczęła schodzi coraz bardziej na psy - mówię o tym od dawna, inni też zaczynają głośno o tym zjawisku mówić (przeczytaj: Profesor do młodych, wykształconych bezrobotnych: Zostaliście oszukani).

Wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejski RP mówi: Nowe cele strategiczne wymagają nowych narzędzi. [...] Nie jest możliwe osiągniecie nowych celów archaicznymi narzędziami prawnymi i finansowymi. [...] Nie korzystajmy ze starych pomysłów, bo jesteśmy już dalej, w innej rzeczywistości. Dostosujmy narzędzia do pracy, jaką przyszło nam wykonać.”

Z wypowiedzi wiceprzewodniczącego ZGW RP wynika, że są jakieś nowe cele strategiczne (mowa o edukacji) i wymagają one nowych narzędzi. Celem edukacji było, jest i powinno być przekazanie młodzieży jak największej ilości wiedzy. W zależności od jej potencjału jednej więcej, innym mniej. Ostatnimi laty, młodzieży przekazuje się w szkołach coraz mniej wiedzy! To sprawa oczywista! Przekazuje się coraz mniej wiedzy coraz większej ilości studentów. Zaczyna obowiązywać stara dewiza: "nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera" w nieco zmienionej formie "nie wiedza, lecz chęć szczera zrobi z ciebie 'magister-a'".

Aby posadzić drzewo koło swojego domu mój pra...pradziad, pradziad, dziad, ojciec brali łopatę, kopali dół i sadzili drzewo - ja robię tak samo. Łopata, której używał mój pra...pradziad zapewne niewiele się różni od łopaty, której sam używam - bo łopata to łopata. Gdybym miał łopatę swojego pra...pradziada, to tak samo mógłbym dobrze posadzić drzewo, jak robię to swoją łopatą. Czy kogoś to dziwi? Wiem i zapewne mój pradziad też wiedział, że na jednej glebie rosną dobrze jedne gatunki drzew a na innej inne. Z edukacją jest podobnie. Nie będę "ciągnął" jednak dalej tego wątku, bo artykuł ten urósłby do ksiązki.

> powrót